Tym razem sytuacja Astorii jest bezspornie najcięższa, gdyż nie dość, że trwa finał Pekao 1 ligi, to jeszcze w grze bydgoskiej drużyny w sobotnim meczu nr 3 niewiele można było zauważyć światełek w tunelu, a rywal prezentuje się w tej rywalizacji z meczu na mecz tylko coraz lepiej.
Ale spróbujmy! Co Astoria może zmienić przed Game 4, by odmienić losy walki o awans do PLK?
1. Zmiana obrony pick&roll
Jest to dla mnie zastanawiające, że przy tak małym wykorzystywaniu przez Górnik rzutów dystansowych, Astoria tak rzadko korzysta z obrony typu “under”. Oczywiście, to zawsze ryzyko, ale warte rozważenia, bo inne typy obrony albo są nieskuteczne albo Astoria nie jest zespołowo na nie przygotowana, popełniając proste błędy defensywne.
Zresztą, nie zapominajmy o jednym – obrona typu „under” nie jest żadnym archaizmem niegodnym nowoczesnej koszykówki! Najlepiej pokazały to półfinałowe mecze Euroligi w Berlinie.
2. Podwojenie Niedźwiedzkiego
Górnik w swoich ustawieniach na parkiecie z reguły ma jednego zawodnika zadaniowego, który nie jest aż tak groźny w ataku. Agresywne podwojenie Piotra Niedźwiedzkiego puściłoby piłkę w ruch, co może się skończyć rzutem dystansowym (patrz punkt pierwszy) lub podjęciem kluczowej decyzji przez graczy zadaniowych Górnika – co już byłoby mini-sukcesem Astorii.
Podwojenia są ryzykowne, lecz przy zachowaniu zasad obrony zespołowej, mogą być piekielnie skuteczne.
3. Prostota gry
Astoria się ewidentnie męczy w ataku pozycyjnym, ze względu na świetną obronę Górnika, ale też sami zawodnicy sprawiają wrażenie zagubionych w niuansach taktycznych. Bydgoszczanie mają mnóstwo talentu w ataku, więc mogliby spróbować ten talent wyrwać z pewnych ram i pokazać do czego jest zdolny – przyspieszając oraz upraszczając swoją koszykówkę.
4. Niech młodzi grają!
Przed playoff pojawiało się wiele głosów, że Astoria ma najszerszy skład z czołówki i może rzeczywiście liczbowo to tak wygląda, ale zagłębiając się w szczegóły – jej rotacja jest mocno zawężona. Tymczasem zawodnicy z ławki dają sygnały, że warto im zaufać.
Żeby była jasność: wątpię, by któraś z postaci z ławki mogła okazać się w tym finale istotnym game-changerem. Pozytywne impulsy i odciążenie minutowe starterów może się jednak okazać niezwykle istotne, co najlepiej pokazał w meczu numer 1 Jakub Stupnicki.
Początek walki w czwartym meczu finału Pekao I ligi mężczyzn w Bydgoszczy o godz. 18. Transmisja w emocje.tv.