Szymon Woźnik: Jak wygląda atmosfera w kadrze przed ME U-20?
Antoni Siewruk: Jest bardzo dobra. Z większością chłopaków znamy się już praktycznie od kategorii U-14, rywalizowaliśmy na parkietach ligowych na mistrzostwach Polski. Każdy z nas zna wartość drugiego, znamy nasze najlepsze strony. Jesteśmy zespołem z podzielonymi rolami, które akceptujemy.
Jaką koszykówkę ma grać kadra U-20 na ME?
Każdy w zespole stara się być mocno zaangażowany w obronie, ponieważ zdajemy sobię sprawę, że od tego będzie wiele zależało. Mamy dobrych zawodników na pozycjach podkoszowych, a wierzę też w to, że będziemy groźną drużyną w rzutach dystansowych. Atmosfera pomaga nam być twardym zespołem. To niewątpliwie duma dla każdego z nas, że jest się częścią kadry narodowej. Na obecnym etapie naszych karier jest to najważniejsze.
Czy gra na ME U-20, które odbędą się w Polsce, jest dla Ciebie czymś wyjątkowym? Jakie emocje wiążą się z tym faktem jeszcze przed meczami?
Taaak! Gra w kadrze narodowej jest na początku marzeniem, a gdy jest się częścią ekipy, to jest niewątpliwie sukcesem i efektem ciężkiej pracy oraz nagrodą, która powoduje dumę. Gra z orzełkiem na piersi i cała otoczka gry na Eurobaskecie jest niepowtarzalnym przeżyciem. Chciałbym, aby towarzyszyły temu zwycięstwa. Byśmy mogli ten udział w Eurobaskecie zapamiętać na długo.
Wasz bilans w sparingach to 3 zwycięstwa i 4 porażki. Z jedynym rywalem z dywizji A przegraliście 2 razy. Martwicie się tymi wynikami, czy może też te mecze traktujecie jako etap przygotowań? Jaki był główny cel przedstawiony przez sztab na te sparingi?
Tak jak powiedziałeś – to był tylko etap przygotowań do Mistrzostw Europy. Trenerzy przede wszystkim w tej fazie testują różne piątki oraz systemy gry, żeby ostatecznie wybrać to, co najlepiej działa.
Na każdy mecz mieliśmy inne założenia od trenerów, które realizowaliśmy i za każdym razem skupialiśmy się na innych aspektach. To wszystko było po to, żeby jak najlepiej przygotować się pod główną imprezę. Teraz w Gdyni będziemy mieli szansę to pokazać i powalczyć w każdym meczu o wygraną.
Jaki macie cel na ME?
Zająć jak najwyższe możliwe miejsce!
Gdzie najlepiej się czujesz na parkiecie? Mierzysz ok. 204 cm, ale nie masz problemu z grą jako nawet rozgrywający?
Wierzę w swój rzut i umiejętności podań, dlatego najlepiej czuję grę na pozycjach obwodowych. Tu chce się rozwijać, a docelowo czas pokaże, jaka pozycja będzie dla mnie optymalna. Lubię grać kreatywnie z zespołem i wykańczać swoje akcje rzutowe.
Co w ostatnim sezonie najbardziej poprawiłeś w swojej grze?
Cały czas pracuję nad swoim ciałem i fizycznością. Wraz z tym, jak wzmacnia się moje ciało, staję się lepszym obrońcą, to dla mnie priorytet. W tym sezonie widzę znaczną poprawę w swoje defensywie i wierzę, że w kolejnych sezonach wzmocnię się w tym aspekcie jeszcze mocniej.
Po tym sezonie wyjeżdżasz do USA. Skąd taka decyzja?
Gra w NCAA była moim marzeniem. Oglądam dużo koszykówki NCAA, wielu moich znajomych tam gra. Wszyscy mamy jedno wielkie marzenie i podążając za nim naturalnym krokiem jest NCAA. Kampus mojej uczelni jest w top 10 najbezpieczniejszych kampusów w USA. Konferencja America East, w której gra moja uczelnia, jest według mnie optymalnym wyborem do postawienia pierwszego kroku.
Przekonała mnie także osoba trenera, który już bywał w swojej karierze głównym trenerem w March Madness. Czuję, że wybrałem ofertę dobrej uczelni (New Hampshire Wildcats – przyp. red.).