W żadnym z 15 meczów PLK w tym sezonie – jak w piątkowym przeciwko drużynie Pawła Turkiewicza – Śląsk nie trafił więcej niż 13 razy za 3 i w żadnym nie zanotował 25 asyst. Oczywiście, trzeba pamiętać o tym, że zespół z Gliwic nie należy do ligowej czołówki, a do meczu przystąpił osłabiony brakiem dwóch najbardziej obytych w meczach na wysokim poziomie graczy – Mario Ihringa i Martinsa Laksy. Łatwość, z jaką wrocławianie sięgnęli po zwycięstwo była jednak dla obserwujących to z trybun hali Orbita wrocławskich kibiców w tym sezonie czymś nowym.
Justin Robinson w swoim debiucie nie zdominował gry zespołu – Amerykanin nie trafił żadnego rzutu za 3 (0/4) i mecz zakończył z dorobkiem zaledwie 4 punktów,. W ciągu zaledwie 21 minut zapisał jednak na swoim koncie aż 9 asyst. To także dzięki jego grze tak dobrze wypadli Angel Nunez (22 punkty, 9 zbiórek, 5/11 za 3), Jeremy Senglin (16 punktów, 5/6 za 3) i Adam Waczyński (10 punktów, 3/3 z gry). Szczególnie świetna postawa tego drugiego – urodzonego strzelca, który w pierwszej połowie sezonu męczył się, grając często z piłką w ręku – może dawać kibicom Śląska duże powody do optymizmu.
Robinson z czasem powinien zacząć prezentować się coraz lepiej. Także, jeśli chodzi i swoje indywidualne dokonania statystyczne. Hierarchię w ofensywie drużyny Aleksandara Joncevskiego mogę czekać niemałe zmiany. Dało się je zauważyć już w piątek, gdy macedoński trener właściwie po raz pierwszy w tym sezonie dysponował pełnym składem. Nagle okazało się, że kompletnie zbędny w drużynie jest Kenan Blackshear – Amerykanin nie pojawił się na boisku. Niewiele większą wolę w póki co Joncevski przewiduje dla Adriana Boguckiego (niespełna 5 minut).
Czy Śląsk czekają kolejne zmiany w składzie? Szefowie klubu ich nie wykluczają, ale jednocześnie zapewniają, że najpierw zamierzają przyjrzeć się temu jak zespół funkcjonuje w obecnym zestawie personalnym. Przed przerwą w rozgrywkach na turniej finałowy o Puchar Polski i mecze reprezentacji Śląsk rozegra jeszcze dwa mecze – najpierw podejmie Arkę, a następnie uda się do Sopotu, by zagrać z Treflem. Zanim 14. lutego w Sosnowcu wrocławianie zagrają w 1/4 finału Pucharu Polski z Anwilem, powinniśmy wiedzieć na temat możliwości drużyny trenera Joncevskiego nieco więcej.
W meczu z Tauron GTK po raz pierwszy po miesięcznej przerwie w ligowym meczu WKS wystąpił środkowy Emmanuel Nzekwesi. W trakcie 20 minut Holender miał 13 punktów (4/5 z gry) i 3 zbiórki. Marcel Ponitka do 12 punktów dołożył po 4 zbiórki i asysty.
W GTK wobec braku duetu Ihring/Laksa brylowali Malik Toppin (20 punktów, 7 zbiórki) oraz dwaj młodzi Polacy – Kuba Piśla (16 punktów, 4 zbiórki oraz po 3 asysty i przechwyty) oraz Kacper Gordon (11 punktów, 7 asyst, 1 strata). Zespół z Gliwic ze względu na fatalną postawę po bronionej stronie boiska nie był jednak w stanie w żaden sposób nawiązać walki o zwycięstwo.